alea

Wszystko sie zmienia w moim życiu....straciłam wszystkich bliskich przyjaciół zostałam przez nich oszukana co było chyba najgorszym rozpoczęciem nowego roku....całowałam się z osoba z którą nie powinnam ale tego nie żąłuje bo bartdzo tą osobę lubię tylko ze on ateraz chce cos wiecej a ja tego jej nie moge dac...mam za sobą próbę samobójstwa...co jest chyba największym błędem w moim życiu...niczego nie żałuje w swoim życiu ale tego chyba tak...może kiedys na to spojrze inaczej....kocham życie i bylo by bez sensu odchodzic skoro jeszcze tyle rzeczy nie odkryłam...święta w niemczech spedzilam z rodziną...bardzo odpoczelam...po tych wszystkich akcjach przekonałam sie ze przyjaciółke mam tylko jedna...musze sie zmienic...musze sie odizolowac...od wszystkich troszke...bo sie gubię....dawno mnie tu nie bylo ale iestety nie bylo kiedy....napisze jeszcze dokladniej kiedy indziej jak do tego doszlo...bo teraz mam obiadek....narka...papapa całuski 

Siedem własnie na infie i coal mi robi zdjecia!!!!!!!!!!!Wielkie nudy i jest strasznie goraco....domi pisze sciagi na niemca reszta cos tesh bazgrze no i mam jutro niepytany numerek.....

Nie mam pojecia co wam mam napisac...i nie z tego powodu ze nie ma co tylko nie wiem od czego zaczac...w sumie to po prostu probuje sie od wszystkich odizolowac....nie widze przyszlosci z moim dotychaczasowym towarzystwem...chociaz znajac mnie i tak sie z nim pogodze....nim to chodzi o artura...jak zwykle sie z nim poklocilam...ale chyba to robie specjalnie....zreszta i tak mnie nikt nie rozumie...wlasnie dostalam stronke gdzie sa moi koledzy pokazani zajebista...www.pornking.sympatia.pl...wchodzcie i piszcie do nich:)))))))))))))))))))

Oczywiście jak zwykle nie wypaliło nic...myslalam ze mnie mama nie pusci na mayday a tu wczoraj mi mowi ze by sie zgodzila...<załamka> no coz pojade w nastepnym roku ...chociaz w tym jedzie full znajomych...dianka pisala....ma kom...i cos sie dzieje z tata...tzn jest zla na niego ale jeszcze nie wiem o co ...ok wpadne potem...mamy dzisiaj polmetek...

wiem powinnam sie jush przyzwyczaic...w sumie to dlatego nigdy nie jezdzialm w niedziele z rodzinka bo zawsze wszystko sie tak konczylo ale dzisiaj mialam ochote do kina...no i stalo sie wszystko bylo ok...ale oczywiscie przed domem tata sie znowu wkurzył na coś i adi musiał pyskowa...moj brat...no i stalo sie rodzice sie znowu poklocili..nienawidze tego....